W dniach 29.04 -01.05.2010 r. 30 uczniów klas IV-VI wyjechało na wycieczkę do Warszawy. Wspaniała atmosfera, zdrowie i humor dopisywały wszystkim uczestnikom. Zwiedzanie naszej stolicy rozpoczęliśmy od Starego Miasta. Mogliśmy podziwiać Grób Nieznanego Żołnierza, Kolumnę Zygmunta III Wazy (ten król w 1596 r. przeniósł stolicę naszego państwa z Krakowa do Warszawy), Krakowskie Przedmieście, Plac Piłsudskiego, katedrę archidiecezjalną p.w. Ścięcia św. Jana Chrzciciela, gdzie są złożone ciała m.in. pierwszego prezydenta II RP – Gabriela Narutowicza, Ignacego Mościckiego, a w murze katedry mogliśmy zobaczyć gąsienicę pochodzącą z „czołgu-bomby” z roku 1944 (powstanie warszawskie). Mieliśmy możliwość zobaczenia Pałacu Prezydenta, gdzie do tej pory są składane znicze i kwiaty dla pary prezydenckiej. Mieliśmy również zaszczyt być na tzw. górze dla zakochanych, gdzie kiedyś (w średniowieczu) znajdowało się składowanie nieczystości, stąd nazwa Gnojna Góra. Następnie udaliśmy się do Pałacu Kultury i Nauki, by z XXX piętra podziwiać panoramę miasta. Kolejnym punktem naszego programu były Łazienki Królewskie. Pawie dumnie paradowały i pozowały do zdjęć. Drugiego dnia Zwiedzaliśmy Zamek Królewski. Tu na pewno wielką atrakcją (dla miłośników historii) była wielka komnata, w której obradował sejm i senat, który 3 maja 1791 r. ustanowił konstytucję. Dużo by o tym pisać… Po Zamku trzeba było zażyć świeżego powietrza, dlatego udaliśmy na Okęcie. Nie było możliwości wejścia na taras widokowy, ale i tak zdołaliśmy obejrzeć potężne samoloty i posłuchaliśmy przeraźliwej pracy ich silników. Nie można pominąć bardzo ważnego faktu, jakim była wizyta w Selmie. kamery, flesze, wywiady z politykami (L. Miller)… Sama obecność na sali posiedzeń była nie lada przeżyciem. Tron prezydenta – dziś pokryty czarnym kirem z zapalonym zniczem i świeżymi kwiatami… Puste miejsca po posłach – ofiarach katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem – ozdobione kwiatami i zdjęciami… Dużo zwiedziliśmy, naprawdę: Wilanów, Ogród Saski.
Cała wycieczka była radosna, nieco szalona (ale o to chodzi) Wróciliśmy nieco zmęczeni. Jednak wszystko to nic w porównaniu do przeżyć jakie miały miejsce.
Wszystkim, którzy przyczynili się do zorganizowania wycieczki w jakikolwiek sposób, dziękuję!